piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 1.

Witam kochani,jak wam leci życie? Mi bardzo pracowicie,bo muszę pogodzić naukę na 2 kierunkach <3
Zapraszam na rozdział. Miłego czytania. 
****************************************************************************


 Nessie




Życie człowieka jest ciężkie, egzystencja wampira -skomplikowana, a co ma powiedzieć pół-człowiek, pół-wampir?
Taaa .. no dokładnie.Jestem własnie takim osobnikiem.Moja mama urodziła mnie kiedy była jeszcze człowiekiem, moim ojcem jest wampir. Z opowiadań Belli ( czyli mojej mamy),on i jego rodzina nic o mnie nie wiedzą.To chyba nawet i lepiej.Zostawili ją, potraktowali jak starą zabawkę i tego im nie wybaczę. Co prawda nie znam szczegółów,bo mama nie lubi o nich rozmawiać,ale jeśli kochaliby ją tak bardzo,jak zapewniali to nie zrobiliby tego,nie w ten sposób i nie tak nagle. Zresztą fajny mi prezent urodzinowy na 18!
Zaraz po tym jak Bells dowiedziała się o mnie, inicjatywę przeją Jake- jej przyjaciel z dzieciństwa,który jest wilkołakiem,czyli naszym naturalnym wrogiem. Trochę to pogmatwane,wiem. Na szczęście jego sfora okazała się świetna i pomimo tego,że ich nowa znajoma nosiła w sobie małego potworka-zajęli się całą tą sytuacją. Drugi powód jest taki,że jako wataha muszą ochraniać swoich ludzi i miasto,a ja niestety stanowiłam zagrożenie,ponieważ nic o mnie nie wiedzieli. A czasem właśnie niewiedza jest najgorszym wrogiem,albo idealnym powodem do zabijania w przypadku wujka Aro,ale o tym później.
Pomagali jej, ponieważ chciała mnie urodzić.Wiedziała czym ryzykuje,chcąc sprowadzić mnie na ten świat. Nie byłam normalnym dzieckiem,ja ją zabijałam.Z dnia na dzień robiła się coraz słabsza. Zawsze mi powtarzała,że nie myślała o mnie w tej sposób.Byłam jej dzieckiem,musiała mnie chronić,chciała bym żyła,nawet kosztem jej życia.Po prostu pokochała mnie od samego początku.

Musiała też zmierzyć się ze swoim nadopiekuńczym ojcem. Komendant policji w Forks-Charlie.Kochany człowiek.Bella nie wiedziała,co mu powiedzieć.Rozumiała,że prawda by go zabiła,dlatego pokłóciła się z nim.Pod pretekstem chęci odpoczynku od niego i zapomnienia o Edwardzie,czyli moim niestety ojcu,wyprowadziła się do La Push. Przez bardzo długi czas udawało jej się utrzymać wszystko w sekrecie,ale niestety to się zmieniło. 
Pewnego dnia kiedy była sama u Blacków,Charlie wparował do domu i doznał szoku,widząc swoją córkę w zaawansowanej ciąży. Nie miała wyjścia,musiała wszystko mu wytłumaczyć. Na początku nie chciał uwierzyć,ale kiedy Sam i reszta chłopaków zmieniła się w wilki na jego oczach-uwierzył. Następnie był wściekły,ale pogodził się z sytuacją i córką,a nawet pokochał swoją wnuczkę. No i oczywiście zrobił wszystkim wieeelką awanturę i zagroził,że jeśli coś się stanie jego dziewczynką to sfora go popamięta. Kochany jest,prawda?
Z babcią Renee było podobnie,ale stało się to już kiedy byłam na świecie. Kiedy zaniepokojona brakiem wiadomości od córki przyjechała do Forks,znalazła Belle. Była wtedy świeżo po przemianie,więc prawie zaatakowała swoją mamę.Kiedy tylko ją zobaczyła rozpłakała się i wszystko jej wyznała,nie była w stanie jej okłamywać.Po bardzo długiej rozmowie i krzykach,rzuciły się sobie w ramiona,a Bells przedstawiła mnie babci.
Wiadomo,że nie ważne jakby się starali ani chłopcy,ani dziadkowie,nie byliby w stanie zapewnić nam bezpieczeństwa i wychowania w wampirzym świecie,do którego obie potem należałyśmy.Wszystko ułożyło się dzięki naszej nowej rodzinie.A jak to się zaczęło?
Trzy tygodnie po wyjeździe Cullenów dwójka wampirów znalazła się przypadkowo na terytorium sfory. Owymi przybyszami okazało się małżeństwo ,które poszukiwało rodzinki mojego taty. Kiedy Sam wytłumaczył im, że ich tu nie ma, mieli już odejść,ale kobieta imieniem Jenna, dzięki swojemu darowi dowiedziała się o mnie i Belli. Postanowili, że jej pomogą. Rodzinka Colins'ów trwała przy mnie i mojej mamie do dnia porodu,a podczas niego,przemienili ją w wampira,aby mogła mnie wychowywać.Za to jestem im bardzo wdzięczna i na prawdę ich kocham.
Teraz dla całego świata widnieją jako nasi przybrani rodzice. Na prawdę dobrze spisują się w swojej roli,co powoduje m.in liczne szlabany.
Jenna i Alex są razem już ponad 100 lat.Znali się jeszcze kiedy byli ludźmi. Przemienił ich ten sam wampir,nauczy jak postępować i potem ich zostawił. Kiedy usłyszeli o postępowaniu rodziny Cullen,postanowili, że też tacy będą, ponieważ nie lubią krzywdzić ludzi .Przygarnęli również inne wampiry,chcąc stworzyć rodzinę,dla tych,którzy nie chcą żywić się na ludziach.Pierwszymi członkami ferajny zostało rodzeństwo - Olivie i Sama. Pewien wampir przemienił ich dla zabawy i zostawił bez jakichkolwiek wyjaśnień,na szczęście odnalazł ich Alex.
Dwa lata po nich do rodziny dołączyli Mellisa,Lucas i Chris. Mel została zaatakowana przez wampira,kiedy wracała z imprezy. Znalazła ją Jenna kiedy była na polowaniu i uratowała w ostatniej chwili. Luc i Chris mają podobną historię. Obaj byli śmiertelnie chorzy i chcąc wykorzystać ostatnie dane im chwile,robili szalone rzeczy. Spotkali się na wycieczce we Włoszech i oddalili się od grupy,wtedy ktoś z Voltery zabrał im trochę krwi i przemienił. Jak znaleźli się u nas? Proste, nasi rodzice byli wtedy u Aro,a kiedy chłopcy odmówili zostania u świętej trójcy,to Alex zadeklarował,że ich przygarnie i wprowadzi w wampirzy świat.
Sophia ma trudną historię,zmienił ją wampir,który zabił cała jej rodzinę i najlepszą przyjaciółkę. Jenna i Alex pomogli jej otrząsnąć się ze wszystkiego,ale po 4 miesiącach odeszła.Musiała uporać się z resztą sama. Było to jeszcze zanim postanowili robić rodzinkę zastępczą. W teorii Soph była ich pierwszą przyszywaną córką. Wróciła po 40 latach i odwdzięczyła się za pomoc swoją miłością do swoich wybawicieli.Ostanie byłyśmy ja i mama. 
Prawie każdy ma tutaj swoją drugą połówkę . Jenna i Alex, Chris jest w związku z Olivią, Sam z Mellisą. A Lucas jest z Sophią. Tylko ja i mama jesteśmy same.Po co nam faceci? Jesteśmy samowystarczalne.
Każdy z nas ma również dar.Genialnie co nie?
Jenna - potrafi ,,wkraść" się do umysłu osoby z którą ma kontakt wzrokowy i usłyszeć tej osoby myśli.
Alex - ma dar telepatii (to potrafi być strasznie denerwujące !!!)
Olivia - umie ,,władać'' nad zwierzętami
Sam - ma dar uleczania
Mellisa - umie powiedzieć kiedy ktoś kłamie
Lucas - jego dar działa tylko na ludzi, umie manipulować ich umysłami tak, aby spełniali jego wolę.
Chris- ma władzę nad ogniem.
To ja heej ;) 
Sophia - umie ukrywać cechy ludzkie, albo je nadawać .
Bella - jest tarczą i ma niesamowitą kontrole nad swoimi pragnieniami .
Ja - potrawie pokazać moje myśli i wspomnienia za pomocą dotyku.

Obecnie leżę sobie na łóżku i zastanawiam się kiedy do mojego pokoju przybiegnie mała wariatka (czytaj Mellisa) i porwie mnie na zakupy.Chyba tym razem się zgodzę dobrowolnie, ponieważ pojutrze jest dla mnie wielki dzień - mój pierwszy raz w liceum.W sumie to pierwszy raz w jakiejkolwiek szkole.Idę tam tylko dlatego,że będą ze mną wszyscy i dzięki temu będę  pod ich kontrolą.Trochę się denerwuje (okey bardzo) .Dlatego trzeba chociaż ładnie wyglądać. Jakby wampiry miały z tym problem ;) 
Nagle skrzywiłam się na sam odgłos podjeżdżającego samochodu. Zakupoholiczka nadjechała. Ratujcie!!!
- Nessssssieeee !!!! - usłyszałam krzyk z dołu .
- Nie wiem po co się wydzierasz i tak by cię usłyszała wariatko.
-Zamilcz Chris. - W odpowiedzi usłyszała tylko śmiech.
-Chyba dzisiaj zgodzę się dobrowolnie na te tortury. - Powiedziałam na głos .Jestem pewna, że wszyscy w domu i tak mnie usłyszeli.Dlatego stąd moje pytanie,dlaczego nagle stała się taka cisza ? I to u nas? 
Nie musiałam nad tym długo rozmyślać.Nagle do mojego pokoju weszła mama, usiadła na moim łóżku i zaczęła mi się dokładnie przyglądać, oraz dotykać ręką moich policzków i czoła.
- Mamo? Co ty robisz ?-Byłam dość zdziwiona jej zachowaniem.
-Sprawdzam czy przypadkiem nie masz gorączki . - Odpowiedziała mi.
-Czemu miałabym mieć gorączkę ? - Znowu mega zdziwienie.
-TY I ZAKUPY ? - Zapytała się mnie, akcentując każdy wyraz.
-Yyy... pierwszy raz w liceum, ten jeden raz mogę jechać . - Powiedziałam . Od razu tego pożałowałam bo do pokoju wleciała Mellisa, rzuciła się na moje łóżko i zaczęła mnie ściskać, całować i strasznie przy tym się drzeć. Teraz wiem skąd wzięło się określenie wulkan energii,no tej niczego nie brakuje do nowej ksywy.
-Dzięki !Dzięki !Dzięki !Dzięki !Dzięki ! Jesteś kochana !Jednak mamy ze sobą coś wspólnego,moja krew! - Krzyczała .
-Bo zaraz zmienię zdanie. - Powiedziałam bardzo poważnie.Od razu się uspokoiła i zostawiła mnie w spokoju. Podeszła do drzwi i wychodząc powiedziała tylko:
-Czekam na dole mała . - Wstałam z łóżka i zaczęłam się przebierać, no bo w dresach raczej nie pojadę do centrum.Nawet jeśli bym chciała,to moja kochana ciocia/siostra mi na to nie pozwoli i sama wybierze mi jakiś ciuch. Zapewne po godzinie mojego marudzenia i tak dam się namówić.Wolę ubrać wygodne jeansy i luźną bluzkę,niż jakąś ciasną kieckę i czuć się jak klaun. Nie mam nic do osób,które lubią takie rzeczy,jeśli to ich pasja to życzę im jak najlepiej. Po prostu to nie dla mnie.Brak zainteresowania modą i wszystkimi takimi rzeczami odziedziczyłam po mamie. Z resztą podobno Edward też nie pałał zachwytem do modnych ciuszków,w które wciskały go siostry. Dlatego spokojnie mogę powiedzieć,że to u mnie dziedziczne. 
Mellisa
-Miłej zabawy skarbie . - Mama pocałowała mnie w policzek, uśmiechnęłam się do niej.Wychodząc z pokoju głośno westchnęła i powiedziała: - Mel tylko nie wykończ mi córki dobra? - A to akurat jest bardzo prawdopodobne.Gdyby zrobić z zakupów dyscyplinę olimpijską to moje siostry bez wysiłku zdobyłyby złote medale.
- Jasna sprawa Bells. - Odpowiedziała Mellisa cała w skowronkach. Błagam niech niebiosa dadzą mi wystarczająco siły,aby przeżyć tę wyprawę w nieznane. 






4 komentarze:

hgh pisze...

Dlaczego usunełas wszystkie rozdziały?!

Unknown pisze...

widzę iż szykują sie olbrzymie zmiany:) Rozdział świetny:) nic dodac nic ująć :) masz talent :) Z niecierpliwoscią czekam na kolejne rozdzaiały:) pozdrawiam i życzę weny:)

Alex pisze...

Ponieważ przemyślałam swoją historię i musiałam ją trochę pozmieniać,w sumie bardzo - dlatego zaczynam od początku. Miłego czytania i przepraszam ;)

Alex pisze...

Owszem szykują się :) Dziękuję i miłego czytania ^.^ !