10 minut później
Dom Colinsów
Alice
Alice

-Bello co się stało?Ktoś was zaatakował?-Zaniepokoiła się mama i chciała objąć Belle, ale ta się nie dała.
-Esme nie wiem. - Powiedziała zrezygnowana,a potem zwróciła się do naszego taty. - Jesteś lekarzem tylko do ciebie mogłam zadzwonić,musisz jej pomóc.
-Dobrze uspokój się,pomóc komu?
-Nessie.
-Okey,gdzie ona jest?
-W swoim pokoju.Tędy.-Bella wprowadziła nas do domu,od wejścia można było poczuć dziwną atmosferę.Zupełnie jak na jakiejś stypie.
Kiedy byliśmy w salonie ze schodów zbiegła jej nowa siostra.
-Co oni wszyscy tu robią?-Z jej gardła wydobył się warkot, spojrzała na nas gniewnym wyrokiem. Jak na komendę wszyscy w ciągu sekundy byli w gotowości do ataku.Czuć było, że atmosfera robi się strasznie napięta, co tu się dzieje?
-Mel błagam nie teraz.-Powiedziała Sophia, która właśnie wychodziła z kuchni.
-Doktorek wchodzi reszta czeka w salonie,jasne?-Powiedziała wampirzyca - Mel.
-Kim tym jesteś żeby mi rozkazywać?-Wściekła się Rose. Widać,że i mojej siostrze się udzielają nerwy.
-Rose.Mel!-Krzyknęłyśmy wspólnie z Bella, aby uspokoić nasze siostry.
-Dziękuje.-Powiedziała Bella kiedy wszyscy uspokoili się.
-Bello zanim zobaczę Nessie mógłbym się dowiedzieć dokładnie,dlaczego mnie wezwałaś?
-Właśnie wampiry nie chorują.-Powiedział poważnie Emmett, a to mu się często nie zdarza.
-Rzecz w tym Emmett,że Nessie chyba nie jest jednym z nas,mam rację?-Powiedział Jasper. Co?Ale jak to? Co mnie ominęło? Dobrze,że mój chłopak jest często widzi szczegóły,które nam umykają.
-Tak Jazz,masz rację.-W momencie potwierdzenia informacji przez Belle, myślałam że zemdleje. Chwila ja jestem wampirem. Ahh czasami o tym zapominam.
-Jak nie jest wampirem,to kim? Przecież nie czuć od niej człowiekiem.-Powiedziała już spokojna Rose.
-Nessie jest...-Zaczęła Sophia, ale przerwała jej Mel.
-W połowie wampirem,a w połowie człowiekiem. Zdarza się,że ma kaszel,czy katar,ale nigdy nie chorował tak bardzo. Dlatego Bella pomyślała o tobie.
-To ni-e nie możliwe.Jak to?-Powiedziałam, wszyscy byliśmy w szoku.Nikt taki nie powinien nawet istnieć.
-Wszystko wyjaśnimy później.-Powiedział stając obok nas Alex,który wcześniej spokojnie siedział na kanapie.-A teraz błagam ratuj moją córkę.
-Racja już idę.-Tata ruszył od razu na górę, a Bella za nim.Co się tutaj dzieje????!!!
Po zniknięciu wyżej wspomnianych członków naszych rodzin,wszyscy umilkli. Nie wiem co myśleli inni,ale w mojej głowie panował istny chaos. Nie wiedziałam,co robić,myśleć,a tym bardziej mówić. Długo zastanawiałam się,jak zacząć temat i rozluźnić chociaż odrobinę panującą teraz nerwową atmosferę.
Po zniknięciu wyżej wspomnianych członków naszych rodzin,wszyscy umilkli. Nie wiem co myśleli inni,ale w mojej głowie panował istny chaos. Nie wiedziałam,co robić,myśleć,a tym bardziej mówić. Długo zastanawiałam się,jak zacząć temat i rozluźnić chociaż odrobinę panującą teraz nerwową atmosferę.
-Nadal nie mogę tego pojąć. - Powiedziałam po chwili na głos.
-Rozumiem cię Alice,zapewne jesteście w szoku. Obiecuję,że jak tylko opanujemy sytuację, wyjaśnimy wam kilka spraw. - Powiedziała Sophia i uśmiechnęła się do nas. Chciała nas jakoś podnieść na duchu. Ciekawa jestem wielu rzeczy w tym momencie,ale jedna nie daje mi spokoju. Co łączy Belle z Nessie? Z całej rodziny Colins to właśnie Bella zdaje się być najbardziej poruszona tą sytuacją. Widać,że wszyscy to przeżywają,ale to właśnie Bells wygląda,jakby miała zaraz eksplodować z nerwów. Gdyby była człowiekiem,to już dawno by zemdlała. No cóż wydaje mi się,że na wyjaśnienia trochę jeszcze poczekamy. Mam nadzieję,że dziewczyna szybko wróci do zdrowia.
-To może w międzyczasie usiądziemy,porozmawiamy i trochę się uspokoimy? - Powiedziała Olivia, wymieniłam kilka spojrzeń z moją rodziną,a następnie ruszyliśmy w kierunku kanapy. Ja wraz z dziewczynami i Emmettem usiedliśmy,jednakże reszta nie chciała, Stanęli za nami i uważnie słuchali, zapewne chcąc usłyszeć co się dzieje na górze.
Rodzina Colinsów o to zadbała,ponieważ z kuchni oraz z góry dało się słyszeć radio i zakłócenia z telewizora.Uniemożliwiało nam to podsłuchiwanie sytuacji powyżej.

Rodzina Colinsów o to zadbała,ponieważ z kuchni oraz z góry dało się słyszeć radio i zakłócenia z telewizora.Uniemożliwiało nam to podsłuchiwanie sytuacji powyżej.
***********************************************************************************
Nessie

A dokładniej to -zaraz po moich narodzinach Bella dogadała się z Aro i jego braćmi,którzy na początku pragnęli mojej śmierci. A dlaczego tego chcieli? No bo przecież takie małe słodkie dziecko jak ja, jest dla nich zagrożeniem. No błagam!
Jeden warunek dotyczył również rodziny Cullenów. A dokładnie chodzi o to,że tak długo jak jest to możliwe oni nie mogą dowiedzieć się o moim istnieniu. Jak widać mama,zresztą wszyscy robią tylko to co w ich mocy ,aby nie mieli podstaw do tego,aby coś podejrzewać. Chyba do teraz, Słyszałam jak Bella dzwoniła do doktorka. Moja mama przyciąga kłopoty odkąd sięgam pamięcią i zdaje mi się,że odziedziczyłam tę wspaniałą cechę po niej...

- Witaj Nessie słyszałem,że coś nie fajnego się z tobą dzieje. - Powiedział Carlisle.
Popatrzyłam się na mamę bo nie wiedziałam jak zareagować,ile oni wiedzą?
-Spokojnie Nessie, Carlisle wie,że jesteś wampirem tylko w połowie. - Powiedziała spokojnie,dokładnie po to ,abym zrozumiałam. Łapię czyli wiedzą kim jestem,ale czyim dzieckiem to nie. Okey teraz tylko nie daj się złapać.
-Tak zgadza się ,ale na resztę wyjaśnień będziemy musieli poczekać. - Uśmiechnął się.
-Hej doktorku.Nie ma sprawy potem mogę opowiedzieć maraton mojego życia- Powiedziałam z małą chrypką. Podszedł do mnie i ukucnął obok mojego łóżka. Bells stanęła po drugiej stronie,żeby mieć dobry widok na wszystko.
-To jak, powiesz mi co się dzieje?
- Jakbym to wiedziała. Nigdy się tak nie czułam. Nam pół-wampirom trudno jest się rozchorować.
-Zacznijmy od początku,dobrze? - Kiwnęłam głową na znak zgody. - Okey od kiedy czujesz się źle, inaczej ?
-Chyba od wczoraj. Bolała mnie trochę głowa,ale myślałam,że mi przejdzie i normalnie położyłam się spać.
-W nocy nic się nie działo?
-Nie wiem,nic nie pamiętam,wydaje mi się,że całą noc spałam.
-Zgadza się,ona zawsze przesypia całe noce i teraz też tak było. - Powiedziała mama.
-Obudziłam się cała zlana potem z bólem dosłownie wszystkiego,a gorączka-pojawiła się nagle.
-Rozumiem. Pozwól,że teraz cię obejrzę.
-Jasne.- Powiedziałam.Doktorek zaczął sprawdzać mi temperaturę,oglądać gardło itd. Kiedy skończył Bella od razu zapytała się go;
-I co ? Co jej jest?
-Z mojego punktu widzenia wygląda to na zwykłe przeziębienie. Wydaje mi się,że jeśli podam ci leki twój organizm powinien na nie zareagować.
-Ale?- Zapytałam się. Zawsze jest jakieś ,,ale".
-Po pierwsze boje się jak one na ciebie zadziałają. Brałaś kiedyś jakieś leki?
-Nie,nigdy.
-No właśnie.Dosłownie przed chwilą dowiedziałem się,że takie osoby mogą istnieć,więc robię wszystko na oślep.
-A druga rzecz?- Zapytała się Bells.
-Obawia się,że ta nagła choroba nie jest spowodowana wirusem,albo słabą odpornością.
-Ktoś zrobił to specjalnie? - Powiedziała zła mama.
-Mam nadzieję,że się mylę.
-Zamorduje tego,kto to robi.-Warknęła mama.
-Bella.- Powiedziała,wchodząc do pokoju Sophia.
-Tak Sophia? - Wszyscy odwrócili się w jej stronę,a za nią do pokoju wszedł Lucas.
-Jesteś pewien,że to co dzieje się z Nessie to czyjaś robota?
-Tego się obawiam,tak.
-O nie. - Powiedziała Sophia i zaczęła chodzić po pokoju.
-Sophia? Wiesz coś na ten temat? - Zapytała się zdezorientowana Bella.
-Wiem kto byłby zdolny zrobić coś takiego.
-Kto? -Zapytał się doktorek.
-Klaus.
O nie tylko nie on. To imię dawnego prześladowcy Sophii to on doprowadził do rozdzielenia się jej i Jeremiego oraz to on przemienił ich w wampiry. To jeden z najgorszych wampirów,które egzystują na ziemi. Ale czego on chce ode mnie?
-Klaus? Dlaczego tak uważasz? - Spytała Bella.
-Już to widziałam. On zrobił sobie wtedy z naszego miasteczka plac zabaw. To jedna z jego sztuczek,zrobił to kiedyś mi,ale byłam wtedy człowiekiem. Potem rozdzielił mnie i Jeremiego. Jeśli mam rację to jego sposób na przywitanie się.
-Nie może tego zrobić jak normalny wampir? - Zdenerwował się Lucas.
-Niestety kochanie on nie jest normalny i mam nadzieję,że nie będzie wam dane się o tym przekonać na własnej skórze.

-Podaj jej leki,wtedy Klaus odpuści.Sprawią one,że straci kontrolę nad Nessie.
-Dlaczego on i dlaczego teraz?-Zadała pytanie Bella.
-Spokojnie opanujmy najpierw jedną sytuację dobrze? Podam jej leki i trochę się prześpi,a potem ustalimy co robić w sprawie naszego niespodziewanego gościa. W końcu zagraża też i nam,więc myślę,że dobrze będzie połączyć nasze siły.- Powiedział spokojnym głosem doktorek. Wszyscy wyszli z pokoju,poza nim. Otworzył swoja torbę i wyjął z niej jakieś tabletki i strzykawkę. Chwila co? Ogłaszam czerwony alarm,tylko nie igła.
-To serio konieczne?- Zapytałam się,patrząc na zbliżającą się do mnie strzykawkę,
-To?Wampir bojący się ukucia ?- Popatrzył się na mnie z rozbawioną miną.
-Hello to raczej mój ludzki odruch.
-Zaraz będzie po krzyku,zobaczysz.
-No ja mam nadzieje doktorku, bo inaczej się zemszczę.-Uśmiechną się. Ale hej,kto powiedział,że żartuję? Jestem mściwa i mogę chować urazę latami, w końcu jetem kobietą- taka nasza natura.
******************************************************
******************************************************
Sophia
-I jak wszystko u młodej w porządku ? - Spytała się Mel,kiedy nas zobaczyła.
-Tak już lepiej,ale mamy kolejny problem. - Odpowiedziała Bella.
-Gorzej. Klaus. - Powiedziałam.
-A co to za jeden?Dlaczego mowa o nim teraz? - Odezwał się Edward. Widać było,że ma dość tego wszystkiego i chce wyjaśnić całą tą sytuację. Biedna Bella,nie dość,że martwi się o córkę to ma na głowie jeszcze tego barana.
-Opowiem,dobrze siostra? - Zaoferował się Jer. On i dziewczyny przyjechali zaraz po telefonie.Zapoznali się już w obecną częścią rodzinki Cullen i znaleźli wspólne tematy.
Rox bardzo się przejęła stanem Nessie i nadal widać,że najchętniej byłaby teraz u niej. Wraz z Bellą czuwała przy niej kiedy jej stan pogarszał się od paru godzin.
A wracając do najgorszego wampira jakiego widział ten świat. Może i lepiej jeśli on to opowie,ja nadal nie do końca się z tym uporałam. Jeszcze wybuchnę i będzie kiepsko. W międzyczasie dołączył do nas doktorek.
-Czyń honory braciszku.
-Klaus to jeden z najstarszych wampirów-morderców egzystujących na tej planecie. To zadufany w sobie idiota,który kocha smak krwi i ludzkiego nieszczęścia.
-Taki trochę wujek Aro nie? -Zażartował Chris.Większość naszej rodziny pokiwała głową z politowaniem,albo lekko się uśmiechnęła.Jedynie Emmet i Chris mieli z tego największy ubaw. Słowo daje,ci to mają podobne usposobienie.
-Coś w tym stylu. Klaus przybył kiedyś do naszego miasteczka i zrobił sobie z niego swój plac zabaw. Jeden z jego podwładnych kontrolował umysły wszystkich mieszkańców,przez co stali się bezbronnymi marionetkami w rękach psychola. Klaus potrafi jakby to powiedzieć...-Zastanowił się przez chwilę ,kiedy znalazł odpowiednie słowo,mówił dalej:-przejąć kontrolę nad organizmem człowieka.Ale nie umysłem. Kontroluje on np.reakcje organizmu,może spowodować u kogoś choroby,a nawet śmierć.
-Właśnie to robi Nessie. W końcu jest ona w połowie człowiekiem,dlatego jest podatna na działanie jego mocy. Ale leki,które podał jej doktor,spowodują przerwanie ten ,,więzi". - Wtrąciłam się.
-Ale czego on chce od Nessie? - Zapytała się Jenna.

-Daj spokój Sophia,jeśli ten drań myśli,że pozwolę mu krzywdzić moje dzieci,to jest w ogromnym błędzie. - Powiedział Alex,podszedł do mnie i uniósł mój podbródek,popatrzył mi w oczy i kontynuował;-Kochanie jesteśmy od niego silniejsi i na pewno sprytniejsi,mamy przyjaciół,którzy na pewno nam pomogą. Po za tym Volturi nie będą zachwyceni,kiedy o nim usłyszą i sami się nim zajmą. Długo tu nie zagrzeje miejsca. Pamiętaj nie jesteś już człowiekiem,a cholernie walecznym wampirem i dasz sobie z nim radę. My damy sobie z nim radę.
-Dzięki tato.
-Alex ma rację,nawet jeśli nie jesteśmy pewni,trzeba zawiadomić świętą trójcę. - Powiedziała Mel.
-Racja,skontaktuje się z Jane,ona przekaże wszystko Aro. - Powiedziała Bella.
-Chcesz teraz jechać do Włoch Bello? - Zapytał zdziwiony Edward.
-Nie ma takiej potrzeby,od czego mamy telefony? - Odpowiedziała.
-Voltera i telefon? - Zdziwiony Emmett,niemal to wykrzyczał. - Myślałem,że to technologiczne dinozaury.
-Już nie. Mamy stały kontakt z Jane i Alec'iem. - Powiedziałam.
-Co?? - Jego oczy rozszerzyły się tak samo,jak i jego buzia.
- Ma się te znajomości nie? - Powiedział z ogromnym bananem na na twarzy Chris.
-Nie no super stary – Powiedziawszy to chłopcy przybili sobie piątkę i zaczęli się głośno śmiać. Serio bracie,serio?
-Wydaje mi się,że po wykonaniu telefonu i opanowaniu sytuacji z Nessie,będziemy musieli wyjaśnić sobie parę spraw i ustalić co robić dalej,zgadzacie się? - Powiedziała Olivia.
-Masz rację kochanie. Bello do dzieła,Mellisa i Jenna posiedzą przy młodej,a my porozmawiamy o ewentualnych taktykach walki,aby lepiej się poznać,co wy na to ? A jak dziewczyny wrócą to spokojnie porozmawiamy. - Powiedział Alex.
-Wydaje mi się,że to dobry pomysł- Odpowiedziała Esme. - Chociaż mam prośbę.
-Jaką Esme? - Zapytała się jej Jenna
-Mogę wraz z Rose,pomóc wam przy Nessie? Nie przepadamy za walką,a jak się chłopcy rozszaleją,to będziemy im tylko przeszkadzać. - Wzrok Jenny padł na Belle,która pokiwała głową na znak zgody.
-Okey nie ma sprawy. Roxy ty też idziesz z nami,nie będą cie oni demoralizować.- Dodała Jenna . Natomist wzrok Mel zabijał Rose i ona nie była dłużna mojej siostrze.
- Idź kochanie,zajmij się kuzynką. - Uśmiechnęła się Hayley
-Dobrze mamo. - Zgodziła się Roxy,a zdziwienia Emmetta pojawiło się jak na zawołanie,
-No co? Ja też jestem pół-wampirem,a Nessie to jak widać moja kuzynka.
-Raczej fascynującą synu.- Carlise dopowiedział.
-Jak kto woli tato. - Za to dostał w łeb od Alice.
-Ałłłaaa!! - Krzyknął
-Ałłłaaa!! - Krzyknął
-Maniery bracie.- Oburzyła się Alice.
-Zupełnie jakbym słyszał Livie - Powiedział Chris,ale kiedy tylko zobaczył zabójczy wzrok Olivii dodał z ogromnym (znowu)bananem na twarzy - Ale i tak cię kocham !
I jak tu nie oszaleć wśród takich błaznów?
**************************************
I jak tu nie oszaleć wśród takich błaznów?
**************************************