wtorek, 18 października 2016

Rozdział 11.


10 minut później
Dom Colinsów
Alice

-Carlise jesteś,dzięki Bogu.-Kiedy przybyliśmy na miejsce Bella już na nas czekała przed domem. Carlise miał rację była bardzo zdenerwowana i "zapłakana".
-Bello co się stało?Ktoś was zaatakował?-Zaniepokoiła się mama i chciała objąć Belle, ale ta się nie dała.
-Esme nie wiem.  - Powiedziała zrezygnowana,a potem zwróciła się do naszego taty. - Jesteś lekarzem tylko do ciebie mogłam zadzwonić,musisz jej pomóc.
-Dobrze uspokój się,pomóc komu?
-Nessie.
-Okey,gdzie ona jest?
-W swoim pokoju.Tędy.-Bella wprowadziła nas do domu,od wejścia można było poczuć dziwną atmosferę.Zupełnie jak na jakiejś stypie.
Kiedy byliśmy w salonie ze schodów zbiegła jej nowa siostra.
-Co oni wszyscy tu robią?-Z jej gardła wydobył się warkot, spojrzała na nas gniewnym wyrokiem. Jak na komendę wszyscy w ciągu sekundy byli w gotowości do ataku.Czuć było, że atmosfera robi się strasznie napięta, co tu się dzieje?
-Mel błagam nie teraz.-Powiedziała Sophia, która właśnie wychodziła z kuchni.
-Doktorek wchodzi reszta czeka w salonie,jasne?-Powiedziała wampirzyca - Mel.
-Kim tym jesteś żeby mi rozkazywać?-Wściekła się Rose. Widać,że i mojej siostrze się udzielają nerwy.
-Rose.Mel!-Krzyknęłyśmy wspólnie z Bella, aby uspokoić nasze siostry.
-Dziękuje.-Powiedziała Bella kiedy wszyscy uspokoili się.
-Bello zanim zobaczę Nessie mógłbym się dowiedzieć dokładnie,dlaczego mnie wezwałaś?
-Właśnie wampiry nie chorują.-Powiedział poważnie Emmett, a to mu się często nie zdarza.
-Rzecz w tym Emmett,że Nessie chyba nie jest jednym z nas,mam rację?-Powiedział Jasper. Co?Ale jak to? Co mnie ominęło? Dobrze,że mój chłopak jest często widzi szczegóły,które nam umykają.
-Tak Jazz,masz rację.-W momencie potwierdzenia informacji przez Belle, myślałam że zemdleje. Chwila ja jestem wampirem. Ahh czasami o tym zapominam.
-Jak nie jest wampirem,to kim? Przecież nie czuć od niej człowiekiem.-Powiedziała już spokojna Rose.
-Nessie jest...-Zaczęła Sophia, ale przerwała jej Mel.
-W połowie wampirem,a w połowie człowiekiem. Zdarza się,że ma kaszel,czy katar,ale nigdy nie chorował tak bardzo. Dlatego Bella pomyślała o tobie.
-To ni-e nie możliwe.Jak to?-Powiedziałam, wszyscy byliśmy w szoku.Nikt taki nie powinien nawet istnieć.
-Wszystko wyjaśnimy później.-Powiedział stając obok nas Alex,który wcześniej spokojnie siedział na kanapie.-A teraz błagam ratuj moją córkę.
-Racja już idę.-Tata ruszył od razu na górę, a Bella za nim.Co się tutaj dzieje????!!!
Po zniknięciu wyżej wspomnianych członków naszych rodzin,wszyscy umilkli. Nie wiem co myśleli inni,ale w mojej głowie panował istny chaos. Nie wiedziałam,co robić,myśleć,a tym bardziej mówić. Długo zastanawiałam się,jak zacząć temat i rozluźnić chociaż odrobinę panującą teraz nerwową atmosferę. 
-Nadal nie mogę tego pojąć. - Powiedziałam po chwili na głos.

-Rozumiem cię Alice,zapewne jesteście w szoku. Obiecuję,że jak tylko opanujemy sytuację, wyjaśnimy wam kilka spraw. - Powiedziała Sophia i uśmiechnęła się do nas. Chciała nas jakoś podnieść na duchu. Ciekawa jestem wielu rzeczy w tym momencie,ale jedna nie daje mi spokoju. Co łączy Belle z Nessie? Z całej rodziny Colins to właśnie Bella zdaje się  być najbardziej poruszona tą sytuacją. Widać,że wszyscy to przeżywają,ale to właśnie Bells wygląda,jakby miała zaraz eksplodować z nerwów. Gdyby była człowiekiem,to już dawno by zemdlała. No cóż wydaje mi się,że na wyjaśnienia trochę jeszcze poczekamy. Mam nadzieję,że dziewczyna szybko wróci do zdrowia.
-To może w międzyczasie usiądziemy,porozmawiamy i trochę się uspokoimy? - Powiedziała Olivia, wymieniłam kilka spojrzeń z moją rodziną,a następnie ruszyliśmy w kierunku kanapy. Ja wraz z dziewczynami i Emmettem usiedliśmy,jednakże reszta nie chciała, Stanęli za nami i uważnie słuchali, zapewne chcąc usłyszeć co się dzieje na górze.
Rodzina Colinsów o to zadbała,ponieważ z kuchni oraz z góry dało się słyszeć radio i zakłócenia z telewizora.Uniemożliwiało nam to podsłuchiwanie sytuacji powyżej.


***********************************************************************************

Nessie


  Od kilku godzin mam totalny mętlik w głowie. Nikt nie ma pojęcia co się ze mną dzieję.Nawet ja,a właściwie zwłaszcza ja! Czuję się jak jakiś kosmita we własnym ciele. Kiedy coś niezrozumiałego stanie się wampirowi,albo tym bardziej złapie go przeziębienie,wiedzcie,że oznacza to kłopoty. Bardzo się boje nie tylko o siebie,ale o całą moją rodzinę.Wiem,że aby ratować mnie nie cofnęliby się nawet przed zawarciem paktu z diabłem,a nawet jeden już mają na koncie.
A dokładniej to -zaraz po moich narodzinach Bella dogadała się z Aro i jego braćmi,którzy na początku pragnęli mojej śmierci. A dlaczego tego chcieli? No bo przecież takie małe słodkie dziecko jak ja, jest dla nich zagrożeniem. No błagam!
Jeden warunek dotyczył również rodziny Cullenów. A dokładnie chodzi o to,że tak długo jak jest to możliwe oni nie mogą dowiedzieć się o moim istnieniu. Jak widać mama,zresztą wszyscy robią tylko to co w ich mocy ,aby nie mieli podstaw do tego,aby coś podejrzewać. Chyba do teraz, Słyszałam jak Bella dzwoniła do doktorka. Moja mama przyciąga kłopoty odkąd sięgam pamięcią i zdaje mi się,że odziedziczyłam tę wspaniałą cechę po niej...
Nagle dane mi było usłyszeć jakieś podniesione głosy w salonie. Głowa mnie tak bolała,że nawet nie mogłam zrozumieć kto tam jest i co się dzieje. Chciałam wstać,ale moje ciało normalnie odmówiło mi współpracy. Chwilę potem ktoś wszedł do mojego pokoju,spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam Belle i doktorka. Nie no super teraz to będzie się działo,bez wyjaśnień to oni nie wyjdą.
- Witaj Nessie słyszałem,że coś nie fajnego się z tobą dzieje. - Powiedział Carlisle.
Popatrzyłam się na mamę bo nie wiedziałam jak zareagować,ile oni wiedzą?
-Spokojnie Nessie, Carlisle wie,że jesteś wampirem tylko w połowie. - Powiedziała spokojnie,dokładnie po to ,abym zrozumiałam. Łapię czyli wiedzą kim jestem,ale czyim dzieckiem to nie. Okey teraz tylko nie daj się złapać.
-Tak zgadza się ,ale na resztę wyjaśnień będziemy musieli poczekać. - Uśmiechnął się.
-Hej doktorku.Nie ma sprawy potem mogę opowiedzieć maraton mojego życia- Powiedziałam z małą chrypką. Podszedł do mnie i ukucnął obok mojego łóżka. Bells stanęła po drugiej stronie,żeby mieć dobry widok na wszystko.
-To jak, powiesz mi co się dzieje?
- Jakbym to wiedziała. Nigdy się tak  nie czułam. Nam pół-wampirom trudno jest się rozchorować.
-Zacznijmy od początku,dobrze? - Kiwnęłam głową na znak zgody. - Okey od kiedy czujesz się źle, inaczej ?
-Chyba od wczoraj. Bolała mnie trochę głowa,ale myślałam,że mi przejdzie i normalnie położyłam się spać.
-W nocy nic się nie działo?
-Nie wiem,nic nie pamiętam,wydaje mi się,że całą noc spałam.
-Zgadza się,ona zawsze przesypia całe noce i teraz też tak było. - Powiedziała mama.
-Yhym,a teraz?
-Obudziłam się cała zlana potem z bólem dosłownie wszystkiego,a gorączka-pojawiła się nagle.
-Rozumiem. Pozwól,że teraz cię obejrzę.
-Jasne.- Powiedziałam.Doktorek zaczął sprawdzać mi temperaturę,oglądać gardło itd. Kiedy skończył Bella od razu zapytała się go;
-I co ? Co jej jest?
-Z mojego punktu widzenia wygląda to na zwykłe przeziębienie. Wydaje mi się,że jeśli podam ci leki twój organizm powinien na nie zareagować.
-Ale?- Zapytałam się. Zawsze jest jakieś ,,ale".
-Po pierwsze boje się jak one na ciebie zadziałają. Brałaś kiedyś jakieś leki?
-Nie,nigdy.
-No właśnie.Dosłownie przed chwilą dowiedziałem się,że takie osoby mogą istnieć,więc robię wszystko na oślep.
-A druga rzecz?- Zapytała się Bells.
-Obawia się,że ta nagła choroba nie jest spowodowana wirusem,albo słabą odpornością.
-Ktoś zrobił to specjalnie? - Powiedziała zła mama.
-Mam nadzieję,że się mylę.
-Zamorduje tego,kto to robi.-Warknęła mama.
-Bella.- Powiedziała,wchodząc do pokoju Sophia.
-Tak Sophia? - Wszyscy odwrócili się w jej stronę,a za nią do pokoju wszedł Lucas.
-Jesteś pewien,że to co dzieje się z Nessie to czyjaś robota?
-Tego się obawiam,tak.
-O nie. - Powiedziała Sophia i zaczęła chodzić po pokoju.
-Sophia? Wiesz coś na ten temat? - Zapytała się zdezorientowana Bella.
-Wiem kto byłby zdolny zrobić coś takiego.
-Kto? -Zapytał się doktorek.
-Klaus.
O nie tylko nie on. To imię dawnego prześladowcy Sophii to on doprowadził do rozdzielenia się jej i Jeremiego oraz to on przemienił ich w wampiry. To jeden z najgorszych wampirów,które egzystują na ziemi. Ale czego on chce ode mnie?
-Klaus? Dlaczego tak uważasz? - Spytała Bella.
-Już to widziałam. On zrobił sobie wtedy z naszego miasteczka plac zabaw. To jedna z jego sztuczek,zrobił to kiedyś mi,ale byłam wtedy człowiekiem. Potem rozdzielił mnie i Jeremiego. Jeśli mam rację to jego sposób na przywitanie się.
 -Nie może tego zrobić jak normalny wampir? - Zdenerwował się Lucas.
-Niestety kochanie on nie jest normalny i mam nadzieję,że nie będzie wam dane się o tym przekonać na własnej skórze.
-Skoro wiesz coś na ten temat, to może pomożesz mi ustalić co robić z moją pacjentką? .- Zapytał Cullen.
-Podaj jej leki,wtedy Klaus odpuści.Sprawią one,że straci kontrolę nad Nessie.
-Dlaczego on i dlaczego teraz?-Zadała pytanie Bella.
-Spokojnie opanujmy najpierw jedną sytuację dobrze? Podam jej leki i trochę się prześpi,a potem ustalimy co robić w sprawie naszego niespodziewanego gościa. W końcu zagraża też i nam,więc myślę,że dobrze będzie połączyć nasze siły.- Powiedział spokojnym głosem doktorek. Wszyscy wyszli z pokoju,poza nim. Otworzył swoja torbę i wyjął z niej jakieś tabletki i strzykawkę. Chwila co? Ogłaszam czerwony alarm,tylko nie igła.
-To serio konieczne?- Zapytałam się,patrząc na zbliżającą się do mnie strzykawkę,
-To?Wampir bojący się ukucia ?- Popatrzył się na mnie z rozbawioną miną.
-Hello to raczej mój ludzki odruch.
-Zaraz będzie po krzyku,zobaczysz.
-No ja mam nadzieje doktorku, bo inaczej się zemszczę.-Uśmiechną się. Ale hej,kto powiedział,że żartuję? Jestem mściwa i mogę chować urazę latami, w końcu jetem kobietą- taka nasza natura.

******************************************************

Sophia


-I jak wszystko u młodej w porządku ? - Spytała się Mel,kiedy nas zobaczyła.
-Tak już lepiej,ale mamy kolejny problem. - Odpowiedziała Bella.
-Jaki? Ness?- Zaniepokoiła się Livia.
-Gorzej. Klaus. - Powiedziałam.
-A co to za jeden?Dlaczego mowa o nim teraz? - Odezwał się Edward. Widać było,że ma dość tego wszystkiego i chce wyjaśnić całą tą sytuację. Biedna Bella,nie dość,że martwi się o córkę to ma na głowie jeszcze tego barana.
-Opowiem,dobrze siostra? - Zaoferował się Jer. On i dziewczyny przyjechali zaraz po telefonie.Zapoznali się już w obecną częścią rodzinki Cullen i znaleźli wspólne tematy.
Rox bardzo się przejęła stanem Nessie i nadal widać,że najchętniej byłaby teraz u niej. Wraz z Bellą czuwała przy niej kiedy jej stan pogarszał się od paru godzin.
A wracając do najgorszego wampira jakiego widział ten świat. Może i lepiej jeśli on to opowie,ja nadal nie do końca się z tym uporałam. Jeszcze wybuchnę i będzie kiepsko. W międzyczasie dołączył do nas doktorek.
-Czyń honory braciszku.
-Klaus to jeden z najstarszych wampirów-morderców egzystujących na tej planecie. To zadufany w sobie idiota,który kocha smak krwi i ludzkiego nieszczęścia.
-Taki trochę wujek Aro nie? -Zażartował Chris.Większość naszej rodziny pokiwała głową z politowaniem,albo lekko się uśmiechnęła.Jedynie Emmet i Chris mieli z tego największy ubaw. Słowo daje,ci to mają podobne usposobienie.
-Coś w tym stylu. Klaus przybył kiedyś do naszego miasteczka i zrobił sobie z niego swój plac zabaw. Jeden z jego podwładnych kontrolował umysły wszystkich mieszkańców,przez co stali się bezbronnymi marionetkami w rękach psychola. Klaus potrafi jakby to powiedzieć...-Zastanowił się przez chwilę ,kiedy znalazł odpowiednie słowo,mówił dalej:-przejąć kontrolę nad organizmem człowieka.Ale nie umysłem. Kontroluje on np.reakcje organizmu,może spowodować u kogoś choroby,a nawet śmierć.
-Właśnie to robi Nessie. W końcu jest ona w połowie człowiekiem,dlatego jest podatna na działanie jego mocy. Ale leki,które podał jej doktor,spowodują przerwanie ten ,,więzi". - Wtrąciłam się.
-Ale czego on chce od Nessie? - Zapytała się Jenna.
-Nie wiem,może tu wcale nie chodzi o nią,a o mnie. W końcu mnie zna,a co jeśli chce znowu zabawić się kosztem mojej rodziny? - Myślałam na głos. Lucas od razu mnie objął,chcąc pocieszyć i uspokoić,ale coś mu to nie wychodziło.
-Daj spokój Sophia,jeśli ten drań myśli,że pozwolę mu krzywdzić moje dzieci,to jest w ogromnym błędzie. - Powiedział Alex,podszedł do mnie i uniósł mój podbródek,popatrzył mi w oczy i kontynuował;-Kochanie jesteśmy od niego silniejsi i na pewno sprytniejsi,mamy przyjaciół,którzy na pewno nam pomogą. Po za tym Volturi nie będą zachwyceni,kiedy o nim usłyszą i sami się nim zajmą. Długo tu  nie zagrzeje miejsca. Pamiętaj nie jesteś już człowiekiem,a cholernie walecznym wampirem i dasz sobie z nim radę. My damy sobie z nim radę.
-Dzięki tato.
-Alex ma rację,nawet jeśli nie jesteśmy pewni,trzeba zawiadomić świętą trójcę. - Powiedziała Mel.
-Racja,skontaktuje się z Jane,ona przekaże wszystko Aro. - Powiedziała Bella.
-Chcesz teraz jechać do Włoch Bello? - Zapytał zdziwiony Edward.
-Nie ma takiej potrzeby,od czego mamy telefony? - Odpowiedziała.
-Voltera i telefon? - Zdziwiony Emmett,niemal to wykrzyczał. - Myślałem,że to technologiczne dinozaury.
-Już nie. Mamy stały kontakt z Jane i Alec'iem. - Powiedziałam.
-Co?? - Jego oczy rozszerzyły się tak samo,jak i jego buzia.
- Ma się te znajomości nie? - Powiedział z ogromnym bananem na na twarzy Chris.
-Nie no super stary – Powiedziawszy to chłopcy przybili sobie piątkę i zaczęli się głośno śmiać. Serio bracie,serio?
-Wydaje mi się,że po wykonaniu telefonu i opanowaniu sytuacji z Nessie,będziemy musieli wyjaśnić sobie parę spraw i ustalić co robić dalej,zgadzacie się? - Powiedziała Olivia.
-Masz rację kochanie. Bello do dzieła,Mellisa i Jenna posiedzą przy młodej,a my porozmawiamy o ewentualnych taktykach walki,aby lepiej się poznać,co wy na to ? A jak dziewczyny wrócą to spokojnie porozmawiamy. - Powiedział Alex.
-Wydaje mi się,że to dobry pomysł- Odpowiedziała Esme. - Chociaż mam prośbę.
-Jaką Esme? - Zapytała się jej Jenna
-Mogę wraz z Rose,pomóc wam przy Nessie? Nie przepadamy za walką,a jak się chłopcy rozszaleją,to będziemy im tylko przeszkadzać. - Wzrok Jenny padł na Belle,która pokiwała głową na znak zgody.
-Okey nie ma sprawy. Roxy ty też idziesz z nami,nie będą cie oni demoralizować.- Dodała Jenna . Natomist wzrok Mel zabijał Rose i ona nie była dłużna mojej siostrze.
- Idź kochanie,zajmij się kuzynką. - Uśmiechnęła się Hayley
-Dobrze mamo. - Zgodziła się Roxy,a zdziwienia Emmetta pojawiło się jak na zawołanie,
-No co? Ja też jestem pół-wampirem,a Nessie to jak widać moja kuzynka.
-Dziwną jesteście rodzinką. - Swierdził Misiek. 
-Raczej fascynującą synu.- Carlise dopowiedział.
-Jak kto woli tato. - Za to dostał w łeb od Alice.
-Ałłłaaa!! - Krzyknął
-Maniery bracie.- Oburzyła się Alice.
-Zupełnie jakbym słyszał Livie - Powiedział Chris,ale kiedy tylko zobaczył zabójczy wzrok Olivii dodał z ogromnym (znowu)bananem na twarzy - Ale i tak cię kocham !
I jak tu nie oszaleć wśród takich błaznów?
**************************************

3 komentarze:

aleksandra160.b@gmai;.cpm pisze...

Nareszcie dodałaś 💓💓💓 nie mogę doczekać się następnego 😃 Reakcja Cullenów? Super 😀kiedy masz zamiar dodać następny rozdział? 😇😇😇😇
Sorki że tak sie wyrażę ale jak masz ochotę to zapraszam do mnie 😜

http://nowahayleymarshall.blogspot.com

Unknown pisze...

oby kolejny rozdział był tak samo wwspaniały jak ten.

Alex pisze...

Dodałam,dodałam.. ;) długo leżał i cały czas coś mi w nim nie pasowało,a co do następnego to się tworzy a kiedy będzie to szczerze nie wiem x.X brak czasu i natłok spraw robi swoje i nie mam weny twórczej ;(
ale,ale jak mi się uda to od razu dodam 2 kolejne rozdziały jeeeej
Do następnego !